Jak dostać się na Bałkany z rowerem?

Transport roweru gdzieś „daleko”, to zawsze wyzwanie logistyczno – organizacyjne. W zależności od celu stosuję różne rozwiązania.

Oczywiście najprościej wsiąść w samochód, zapakować rower i jechać. Ale z reguły nie przepadam za tym sposobem, a im większa odległość, tym rzadziej z niego korzystam. Chętniej wybieram pociąg, czasem autobus, a gdy nie ma innego wyjścia, samolot.

Na Bałkany jeździmy sposobem „mieszanym”. Tak też było z wyjazdem do Serbii w wakacje 2022 roku. Podobnie rok wcześniej, gdy Flixbusem dojechaliśmy do Zagrzebia, bo stamtąd już blisko do Bośni i Hercegowiny, która była naszym celem.

A tym razem celem jest Serbia. Ten dojazd, to prawdziwa mieszanka transportowa.

Kontynuuj czytanie

Czy warto jechać do Portugalii zimą?

Czy zima w Portugalii to dobry pomysł? Klimat danego miejsca jest przecież czynnikiem, który ma duży wpływ na podejmowanie decyzji o wyjeździe. W tym przypadku oczywiście wiedziałam, że styczeń w Portugalii bywa kapryśny. Bywa zimno, pochmurno i deszczowo. Ale równie dobrze może być słonecznie i całkiem przyjemnie. Cała nasza trzyosobowa ekipa była zdecydowana, żeby nie zwracać uwagi na ewentualne pogodowe niedogodności i odwiedzić Portugalię w tym czasie. To w końcu nie była wyprawa rowerowa, tylko włóczenie się tu i tam w zależności od chęci i warunków.

„Zabierzemy kurtki i parasole” i po problemie. Decyzja zapadła. Pogoda nie będzie nam mieszać w planach.

Kontynuuj czytanie

Murcja i Costa Calida

Może nad morze? Nasyciliśmy się już w Hiszpanii wspaniałymi górskimi krajobrazami, wiec postanawiamy końcówkę trasy do Alicante przejechać wybrzeżem. Ale nie tak szybko. Jeszcze sporo potu popłynie podczas kolejnych górskich dni zanim wykąpiemy się w Morzu Śródziemnym. A i tam płasko nie będzie:-)

Jedziemy dół – góra – dół – góra przez kolejne pasma górskie:
Sierra del Pozo z dalekimi panoramami na Sierra Nevada i morzem oliwek w dolinach…
Sierra de Cazorla ze swoimi cudnymi sosnami…
Sierra de Castril z kanionami i maleńkimi uroczymi miejscowościami…

Kontynuuj czytanie

Pustynia Gorafe

Gorafe i okolice były jednym z głównych celów mojej hiszpańskiej podróży. Zainspirowało mnie do tego wyboru zdjęcie przypadkowo zobaczone w sieci.

Dość długo szukałam informacji, co to za miejsce. Badlands, pustynne tereny w okolicy miasteczka Gorafe o tak niezwykłej geologii, że nie mogłam tego sobie odpuścić. To „el desierto más desierto de España” (najbardziej opustoszała pustynia w Hiszpanii) i jak twierdzą pustynni znawcy „nie ma drugiej takiej pustyni w całej Europie”.

Kontynuuj czytanie

Granada i okolice

Po 4 tygodniach przemierzania różnych rejonów Hiszpanii, przyszedł czas na ostatnią, najbardziej południową część. Po kilkugodzinnej podróży autobusem z Madrytu jesteśmy w Granadzie. To miasto ma niesamowitą atmosferę – „Quien no ha visto Granada, no ha visto nada” mówią Hiszpanie (Kto nie widział Granady, w ogóle nic nie widział).
Kolorowa, ciepła mieszanka o charakterze wschodniego miasta. Jak ja lubię te miejsca, gdzie przenikają się światy, gdzie nie wiesz, co zobaczysz za rogiem kolejnej wąskiej uliczki…

Kontynuuj czytanie

Afrykańskie mandazi

Tym razem słodkie co nieco. Popularne w Kenii mandazi to kokosowe, chrupiące mini pączusie lub racuchy jadane powszechnie na śniadanie. Mandazi z wierzchu jest chrupiące, w środku puszyste. Te zalety zawdzięcza wiórkom kokosowym i mące ryżowej.

SKŁADNIKI
• 1/4 szklanki cukru
• 2 łyżeczki suszonych drożdży
• 2/3 szklanki ciepłej wody
• 1/2 szklanki mleka kokosowego
• 1 i 3/4 szklanki mąki pszennej
• 3/4 szklanki mąki ryżowej
• 3 łyżki wiórków kokosowych
• 1 łyżeczka mielonego kardamonu
• ćwierć łyżeczki startej gałki muszkatołowej
• ćwierć łyżeczki soli
• olej do głębokiego smażenia
• cukier puder z cynamonem

PRZYGOTOWANIE:
• Drożdże, cukier i wodę wymieszać i odstawić na 10 minut w ciepłe miejsce pod przykryciem
• W misce wymieszać przesianą mąkę pszenną, mąkę ryżową, wiórki, kardamon i gałkę muszkatołową.
• Zaczyn wymieszać z letnim mlekiem kokosowym, wlać do suchych składników i wymieszać. Następnie dalej wyrabiać ciasto przez 5-10 minut.
• Zarobione ciasto drożdżowe odstawić pod przykryciem w ciepłe miejsce na co najmniej godzinę.
• Po godzinie ciasto nakłuć i ponownie wyrobić.
• możesz podsypać je odrobiną mąki, jeżeli będzie za rzadkie, zwłaszcza do wałkowania. Ciasto podzielić na 4 lub 6 części (w zależności czy chcemy mandazi większe, czy mniejsze). Z każdej formować kulkę. Rozwałkować je na krążek grubości około 0,5 cm i pociąć na 6 części jak pizzę.
• Zostawić je jeszcze na jakieś 15min. do wyrośnięcia. W tym czasie rozgrzać olej i wyrośnięte trójkąciki wrzucić do gorącego oleju, one po chwili wypływają i jak się zrumienią z jednej strony, to przewracamy je na drugą
• Po rozgrzaniu oleju zmniejszyć ogień, aby zbyt szybko się nie rumieniły. Gotowe pączki odsączyć na papierowym ręczniku.
Posypać cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem. Można podać do tego mus z 1 mano i 1-2 łyżek mleka kokosowego

Afrykańska „dawa” lekiem na wszystko

W języku suahili słowo dawa oznacza lekarstwo. Już pierwszego wieczoru w Nairobi, gdzie zaczynaliśmy kenijskie przygody, piliśmy ją w wersji na gorąco i ostro, poczęstowani przez tutejszych franciszkanów. W misjach prowadzonych przez dwóch wspaniałych polskich zakonników zatrzymaliśmy się na kilka nocy.

Dawa zaskoczyła nas mocnym wyrazistym smakiem imbiru, limonki, miodu i… czosnku! Samo zdrowie, jak zapewniali braciszkowie. No, jakże by inaczej. Ja jednak preferuję wersję bezczosnkową i zamieszczam przepis na właśnie taką.

Drugie spotkanie z dawą nastąpiło w restauracji, gdzie dostaliśmy ją w postaci alkoholowego drinka z dodatkiem lodu. Pozostało tylko podziękować barmanowi – kiedy z uśmiechem podał nam szklaneczki (i skasował paręset szylingów): „Asante„. To było pyszne – orzeźwiające, w sam raz na tutejsze upały. Dawa w Kenii zajmuje drugie miejsce wśród procentowych napojów. Pierwszym jest świetne lokalne piwo, „Tusker”.

DAWA BEZALKOHOLOWA

SKŁADNIKI:

  • Szklanka wody
  • Limonka – 1 sztuka (często zastępuję połówką cytryny)
  • Imbir świeży – kilka plasterków
  • Kurkuma – szczypta
  • Brązowy cukier trzcinowy – 1 łyżeczka
  • Miód – 2 łyżeczki

WYKONANIE:

Zagotuj wodę z 2-3 plastrami świeżego imbiru. Do szklanki włóż 1- 2 plasterki cytryny lub 2-3 kawałki pokrojonej limonki, wsyp szczyptę kurkumy, dodaj zagotowany imbir, dodaj łyżeczkę miodu (zostaw łyżeczkę z miodem w szklance), wlej sok wyciśnięty z pozostałej części limonki lub połówki cytryny, wlej gorącą wodę, wymieszaj

DAWA ALKOHOLOWA

SKŁADNIKI:

  • Limonka – 1 sztuka
  • Brązowy cukier trzcinowy – 2 płaskie łyżeczki
  • Miód – 2 płaskie łyżeczki
  • Wódka – 60 ml
  • Lód

WYKONANIE:

Limonkę dokładnie umyć, pokroić na cząstki razem ze skórką, wrzucić do szklanki (najlepiej z grubym dnem), dodać cukier, rozgnieść lekko tak, aby nie wydobyć zbyt dużej goryczy ze skórki. Dodać pokruszony lód, zalać wódką. Dodać miód, wymieszać, łyżeczkę z resztą miodu zostawić w szklance, dopełnić lodem, podawać ze słomką. Zamiast na łyżeczce, miód można podawać na grubym patyczku. Uwaga: Miód jest tylko dodatkiem. Nie chcesz, żeby napój stał się lepko słodki

Zatar (zahtar) – arabska przyprawa

To przyprawa, bez której nie istnieje arabska kuchnia. Libańczycy nie wyobrażają sobie początku dnia bez pieczywa manoush z zatarem. Ale i sąsiedzi zataru nie unikają – Maroko, Egipt, Izrael, Turcja, Iran czy Armenia – tam też unosi się charakterystyczny zapach zataru.


SKŁADNIKI

  • 2 łyżki zmielonego sumaku
  • 1/2 szklanki uprażonego białego sezamu
  • łyżeczka soli
  • 2 łyżeczki majeranku
  • 2 łyżeczki tymianku
  • 2 łyżeczki bazylii
  • 2 łyżeczki cząbru
  • 2 łyżeczki oregano
  • 2 łyżeczki hyzopu


PRZYGOTOWANIE


Wszystkie wymienione zioła powinny być suszone. Nie panikujcie, nie potrzebujecie wszystkich składników żeby przygotować zatar. Najważniejsze są sumak, sezam i sól. Z pozostałych składników wystarczy wybrać 3. Ja lubię tymianek, majeranek i bazylię. Ale można eksperymentować dodając ulubione, albo po prostu takie, jakie akurat macie.

Zioła trzeba zmielić grubo, albo, lepiej, rozetrzeć w moździerzu.
Po uprażeniu sezamu na patelni i rozgnieceniu nasion sumaka, mieszamy wszystkie dostępne składniki i mamy gotową przyprawę. Przechowujemy w szczelnie zamkniętym pojemniku.