Napisano o niej już tyle historii, wzniesiono tyle westchnień, nakręcono tyle filmów (łącznie z Indiana Jones), sfotografowano tyle kamieni, że chyba nie warto się powtarzać.
Co nie znaczy, że nie warto tu dotrzeć. Mimo znacznego odchudzenia portfela, mimo tych tłumów ludzi, mimo straganów pełnych pamiątek, mimo tych wszystkich first, last i happy hours, special price only for you, my friend…
Mimo tego wszystkiego, przyjedź tu. Przedeptaj te gorące kilometry, poczuj je w nogach. Pozwól się zaskoczyć. Tylko nie zapomnij o wygodnych butach.
Puść wodze fantazji i daj się porwać historii. Przenieś się w okres paleolitu, gdy Petrę odwiedzali myśliwi i koczownicy. Zajrzyj tu w czasach świetności, gdy była stolicą królestwa Nabatejczyków, którzy latami wykuwali w czerwonym piaskowcu domy, świątynie, wspaniały teatr, potężne grobowce czy akwedukty.
A może wolisz czasy zapomnienia, gdy zniszczoną po wojnach krzyżowych Petrę zamieszkiwali tylko Beduini, którzy nie dopuszczali tu nikogo obcego. Wyobraź sobie, co czuł szwajcarski podróżnik Johann Burckhardt, gdy w przebraniu i podstępem dotarł w to miejsce w 1812 roku i po przejechaniu majestatycznego wąwozu al – Siq nagle ujrzał Skarbiec.
A może zagrasz w nabatejską planszówkę – grę Mancala, do której wykute w skałach plansze znaleźć można na terenie Petry (na Wadi Rum również).
A jeśli nie chce ci się aż tak wysilać wyobraźni, możesz przenieść się w czasy mniej odległe, gdy w 1839 r Petrą zachwycił się brytyjski artysta David Roberts, który wykonał serię wspaniałych szkiców i rysunków skalnego miasta. Dla ułatwienia, rysunki znajdziesz na wielu tutejszych stoiskach pamiątkarskich.
Nie zapomnij przy tym o całkiem niedawnych wydarzeniach, gdy ostatni tutejsi mieszkańcy, Beduini z plemienia Bdoul zostali stąd przesiedleni do specjalnie zbudowanej wioski Uum Sayhoun. Stało się tak w związku z wpisaniem Petry na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1985 roku. Beduini musieli zmienić dotychczasowe miejsce i sposób życia. Mogli tylko obserwować rozwój turystyki w okalającym Petrę mieście Wadi Musa. Dziś wokół panoszy się potężny turystyczny biznes, stawiane są luksusowe hotele, restauracje, ale przesiedleńcy mieszkają nadal w namiotach i jaskiniach, choć już poza terenem Petry. Dobrze choć, że ich kultura i umiejętności zostały wreszcie (po 20 latach!) w 2005 r wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Otrzymali też pozwolenie na pracę – handel i usługi turystyczne dla coraz większych tłumów odwiedzających.
A więc nie dziw się, że starają się tu zarabiać na chleb. Najwięcej tu młodych, przedsiębiorczych, pewnych siebie. To oni pędzą konno między skałami, powożą dorożkami, przed którymi lepiej umknąć na bok, dosiadają dostojnych wielbłądów, lub wspinają się do Monasteru z klientami na cierpliwych osiołkach. W ich ślady idą ruchliwi, dokazujący chłopcy, którzy powinni być w szkole, a nie obsługiwać turystów od rana do zmroku. Spójrz wokół. Przy dziesiątkach straganów zobaczysz zmęczone młode dziewczyny z małymi dziećmi. Może znajdziesz czas, żeby przystanąć, porozmawiać. Może kupisz coś drobnego od staruszki, która niewiele ma na swoim kramiku i przegrywa konkurencję z tymi „zaradnymi”.
Zastanów się dobrze, czy skorzystać z podwózki na koniach, wielbłądach czy osłach – zwierzęta nie zawsze są tu dobrze traktowane – zwracaj na to uwagę. Miejmy nadzieję, że miejscowi Beduini pod wpływem działań i uwag tych bardziej świadomych turystów będą zmieniać swój stosunek do zwierząt…. To zresztą problem nie tylko Petry i nie tylko traktowania zwierząt. Dużo tu do zrobienia. Jak w całej Azji. Jak na całym świecie.
A jeśli ktoś zbyt nachalnie proponuje ci swoje usługi, a nie chcesz z nich korzystać, bądź asertywny, odmawiaj grzecznie, lecz stanowczo. To nie Indie. Tutaj to działa.
Obojętne, czy spędzisz tu 1, 2 czy 3 dni i tak wyjedziesz z uczuciem niedosytu. Bo Petra wciąż nie jest do końca odkryta, bo wciąż kryje pełno tajemnic. I w miarę ich poznawania apetyt na więcej nie maleje, a wręcz przeciwnie. To jedno z tych miejsc, które zostaje z nami już na zawsze i „nikomu tu niebiańskich nie zbraknie zachwytów”, jak pisał poeta, choć niekoniecznie Petrę miał na myśli 🙂
A może na koniec znajdziesz jeszcze czas na odwiedziny tutejszego Petra Muzeum? Zdecydowanie warto. To świetny sposób na uzupełnienie wiedzy, usystematyzowanie tego, co się podczas wędrówki wśród ruin widziało i na obejrzenie najcenniejszych archeologicznych obiektów… Całość składa się z pięciu sal pokazujących historię Petry, informacje o życiu Nabatejczyków, ich osiągnięciach w inżynierii, budownictwie, sztuce.
Muzeum pachnie nowością – zostało otwarte w 2019 roku, wstęp jest bezpłatny, a zwiedzać je można do godziny 22.00.
INFO:
Stanowisko archeologiczne Petra a także Centrum Turystyczne otwarte są codziennie w godzinach od 6.00 do 18.00 w miesiącach letnich i od 6.00 do 16.00 w miesiącach zimowych.
1. Wstęp objęty kartą JordanPass (trzeba w kasie przed wejściem odebrać bilet okazując w okienku JordanPass i paszport)
2. Ceny biletów dla zwiedzających, którzy spędzają na terytorium Jordanii przynajmniej 1 noc:
Bilet jednodniowy: 50 JD
Bilet dwudniowy: 55 JD
Bilet trzydniowy: 60 JD
3. Cena biletu dla zwiedzających bez noclegu na terytorium Jordanii (np. jednodniowe wycieczki z Synaju lub Izraela)
Bilet jednodniowy: 90 JD
Uwaga: Bilety można nabyć jedynie za gotówkę (dinary jordańskie – JD). Karty kredytowe nie są jak na razie akceptowane.