Powrót do 2012

Z Polski do Turcji

osoby: samotnie, a w Rumunii częściowo z Magdą i Bartkiem

termin: lipiec – sierpień 2012

czas:  3 tygodnie

kilometry: 1920

 

Najważniejsza  dotychczasowa rowerowa podróż. Dużo obaw i wątpliwości przed startem.

  • Samotnie z Polski do Turcji? No, w końcu to Europa, więc „spoko”. Nie wszędzie było „spoko”..
  • A co w razie awarii? Rower do solidnego przeglądu przed wyjazdem. Martwić się będę w razie potrzeby, Nie było potrzeby – zero awarii.
  • Czy będzie bezpiecznie? Będzie! Trochę rozsądku nigdy nie zaszkodzi, oczy dookoła głowy, gaz pod ręką (zawsze wożę, nigdy nie używałam).

Więcej wątpliwości nie pamiętam… No to jednak wcale nie było ich tak dużo.

Południowa Polska pod znakiem ulewnych deszczów i błądzenia w Beskidzie Niskim. Słowacja to bezludne tereny Parku Narodowego Połoniny. Małe spokojne wioski na Ukraińskim Zakarpaciu. Rumunia niby europejska, ale…:-). Największym zaskoczeniem okazała się Bułgaria, Niestety, nie było to zaskoczenie na plus. No i na koniec Turcja… jakbym wróciła do domu, mimo, że do domu daleko. Uwielbiam Turcję!!

Relacja dzień po dniu – To album foto, ale każde zdjęcie jest opisane, więc zachęcam do czytania, a nie tylko oglądania

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments