Pierwsze dni indyjskiego szalenstwa

Tym razem Turkish stanal na wysokosci zadania i dowiozl nas i nasze rowery w dobrym stanie. Trzema taksowkami przetransportowalismy sie z lotniska na dworzec Bandra. I tu pierwsze problemy – w okolicy nie mozna wymienic pieniedzy na rupie, a nikt innej waluty nie przyjmuje. No troche stresu mielismy, kolejna dobe spedzilismy w pociagu do Kalki bez rupii przy duszy. Zadnego jedzenia i picia…
W Kalce tez nie mozna bylo wymienic kasy, za to na ulicach i dworcu dzialo sie… Indie na calego!
Dzis dotarlismy do Shimla – takie tutejsze nasze Zakopane.Stragany, cuda, tlumy… po zjedzeniu tradycyjnej masala dosa i wegetable nudles zmykamy. Rozgladajac sie za biwakiem spotykamy mlodego nauczyciela fizyki. Ritesh zaprasza nas do swojego mieszkania, gosci niezwykle serdecznie… uczymy sie jesc rekoma, dlugo rozmawiamy… kastowosc w Indiach, religie, szkolnictwo, jezyki swiata….

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments