Z Trypolisu kierujemy się na południe. Z każdym kilometrem i każdym mijanym miasteczkiem okolica łagodnieje. Jest nieco czyściej, budynki bardziej zadbane, pojawiają się turyści… Choć i tak ogromne ilości śmieci wciąż przerażają. Jak można taki piękny kraj doprowadzić do tego stanu!
Ale coraz częściej wśród chaosu trafiamy na perełki. Spokojne Anfeh staje się miejscem, które zatrzymuje nas na dobre pół dnia. Zamieniamy się w plażowiczów.
Podglądamy kolorowe ryby i gonimy się z kalmarami. Pierwszy raz pływam wśród ławic kalmarów!
Po chwilach relaksu kręcimy się po Anfeh, które okazuje się bardzo cichym, spokojnym pełnym uroku miejscem. Liban znów zaskakuje.
I to nie koniec. Starą drogą prowadzącą po pięknym klifie docieramy do klimatycznego Batroum z wąskimi uliczkami, kościółkami i fenickim murem. Zachód słońca w takim miejscu to kolejny cudowny spektakl. A noc znów spędzamy nad brzegiem morza.
Po takim dniu i takim biwaku, czas odwiedzić Sanktuarium Św Charbela w Annaya, gdzie ciągną chrześcijańskie pielgrzymki z całego świata. To miejsce ma niezwykłą moc. Wielu twierdzi, że tu wciąż dokonują się cuda. Z pewnością sprzyja wyciszeniu, kontemplacji i zadumie… A to już dużo, jak na tutejsze realia 🙂
Ale najbardziej chyba turystycznym miejscem w Libanie jest fenickie Byblos. To jedno z najdłużej zamieszkanych miast świata (nieprzerwanie od ponad 7 tysięcy lat)! A że leży dokładnie na naszej trasie do Bejrutu nie sposób go ominąć. To tutaj, na sarkofagu króla Ahirama odkryto inskrypcję będącą najwcześniejszą formą fenickiego alfabetu, który dał początek naszemu współczesnemu alfabetowi. Twierdzę krzyżowców i antyczne ruiny wpisane na listę UNESCO zwiedzamy późnym popołudniem, unikając tłumów turystów i podziwiając spektakl zachodzącego słońca. To już zaczyna być trochę nudne -). Na stopniach amfiteatru przysiadamy się do grupy turystów – pielgrzymów… z Polski, którzy, zachęceni przez przewodnika do sprawdzenia właściwości akustycznych tego miejsca odśpiewują, no, jakże by inaczej, „Barkę”. Zrobiło się swojsko.
Warto wspomnieć o jednej z tutejszych atrakcji – to muzeum, sklep i pracownia w jednym – Mémoire du Temps. Dziadek obecnych właścicieli odkrył w górach niedaleko Byblos złoża wapieni z niezliczoną ilością skamielin. Rodzina kupiła ten teren i od kilkudziesięciu lat z młotkami, przecinakami i kilofami regularnie ruszają na „połów”. Delikatnie rozłupują warstwy skał, szukając w nich skamieniałych szczątków. Wymaga to cierpliwości, uwagi, intuicji i szczęścia. W muzeum można zobaczyć m.in. rekina, płaszczkę i kilku jej przodków (układ skamienielin pokazuje ewolucję tej ryby), niezidentyfikowanego drapieżnika połykającego inną rybę, ośmiornicę, niezliczoną ilość krewetek, rozgwiazd, ryb mniejszych i większych. Niektóre okazy można kupić, a ceny zaczynają się od 5 dol. Można też wybrać się „na łowy” razem z właścicielami i znalezione okazy zabrać ze sobą. Bardzo żałuję, że nie wiedziałam o tym wcześniej!
Do Byblos przyciągają turystów nie tylko ślady historii, ale i ciekawy stary port, ładne plaże, kolorowe targowisko, liczne sklepy z pamiątkami, ogrom restauracji, barów, klubów i innych rozrywek. I my znajdujemy powód do radości – wielki i świetnie zaopatrzony supermarket!!! A nocleg? Oczywiście, że na plaży!
No i wreszcie libański cud natury – Jeita Grotto. Tej jaskini zdecydowanie nie można pominąć przy pobycie w Libanie. W moim prywatnym rankingu „wskoczyła” na pierwsze miejsce najpiękniejszych, które widziałam (ex aequo z wietnamską Paradise Cave).
To system dwóch połączonych jaskiń o łącznej długości prawie 9 km znajdujący się w dolinie Nahr al-Kalb, 18 kilometrów od Bejrutu. Dolna jaskinia zamieszkana była już w czasach prehistorycznych. Można ją zwiedzać tylko łodzią, pływając po podziemnej rzece, która zapewnia świeżą wodę pitną ponad milionowi Libańczyków. Jaskinia górna to potężne korytarze i komory z nieprawdopodobną szatą naciekową. Do tego zastosowano tu perfekcyjny, wg mnie, system oświetlenia. Lampy nie przeszkadzają, są dyskretnie schowane, nie tworzą natrętnie kolorowych iluminacji, natomiast pozwalają na wydobycie szczegółów i podkreślają różnorodność form.
Tym razem, wyjątkowo, wstawiam jaskiniowe zdjęcia z internetu. Nie mamy swoich, bo w jaskini wprowadzono zakaz robienia zdjęć. Faktycznie o takie cudo warto zadbać. W tym przypadku Libańczykom się to udało, więc zakaz szanujemy:-)
INFO:
Byblos – starożytne ruiny i twierdza – wstęp: 8.000 L.L (5,5 $)
Jeita Grotto – wstęp: dorośli 18 315 L.L (12.20 $), dzieci 10 270 L.L. (6.90 $), do 4 lat bezpłatnie. W cenie górna i dolna jaskinia, zwiedzanie łódką, przejazd kolejką gondolową, przejazd ciuchcią turystyczną
W poniedziałki zamknięta.