Tak tu krzyczą zewsząd informacje, tablice, witryny sklepów. Fin del mundo. End of the world.Dojechałam do końca…Dojechałam do Ushuaia.Jak to, koniec? Ostatniego dnia jazdy zwalniam, przystaję, jakoś mi nie spieszno, żeby osiągnąć cel, do którego zamierzałam tyle czasu… Liczyłam kilometry, dni i nagle koniec? No to może jeszcze kawałek dalej, za Ushuaia. Ale droga kończy …
Najnowsze komentarze