Snorkeling w Morzu Czerwonym

Rok temu zachwyciłam się morskim światem przy wybrzeżu izraelskim. Łatwy dostęp do rafy, bogactwo form i kolorów, godziny spędzone na podglądaniu tych cudów sprawiły, że koniecznie chciałam sprawdzić, czy w Jordanii jest równie ciekawie.

Zaplanowaliśmy cały dzień na jednej z ogólnodostępnych plaż na południe od Akaby. Wyczytałam, że w kilku miejscach nie ma tam problemów z biwakiem, a więc wieczorem znaleźliśmy się na South Beach na wysokości hotelu Bedouin Garden Village rozglądając się za dogodną miejscówką.

Nie było tu tak, jak w Izraelu. Po pierwsze – pusto. Po drugie – piaszczyście. Po trzecie – brak jakichkolwiek informacji – można biwakować, czy nie można. Założyliśmy więc oczywiście, że można, ale po naszych wcześniejszych biwakowych doświadczeniach postanowiliśmy poszukać miejsca, gdzie nie będziemy się zbytnio rzucać w oczy. Niestety, plaże były oświetlone, wszystko widoczne jak na dłoni, więc powędrowaliśmy „kawałek” w jedną, „kawałek” w drugą stronę wzdłuż wybrzeża. Nie mogąc się zdecydować, pytaliśmy nieliczne spotykane osoby. Większość twierdziła, że nie ma problemu z noclegiem w namiocie. Możemy nocować, gdzie chcemy. Potem zmieniali zdanie. Ktoś proponował coś w rodzaju campu z gotowymi namiotami. Ktoś inny ten camp bardzo odradzał, a proponował nocleg na knajpkowych kanapach. Potem też zmieniał zdanie…. Nie ogarnialiśmy o co tu chodzi…

W końcu jednak pozwolono nam biwakować na terenie knajpki/campu.
Obaj panowie (ten z restauracji i ten z campu) bardzo się zaangażowali w pomoc przy przygotowaniu terenu i rozstawianiu naszych namiotów. Dziwne to było, ale noc minęła spokojnie i już od rana mogliśmy wskakiwać do wody.

Chociaż nie, nie tak szybko. Jesteśmy przecież w kraju arabskim! Tu nawet na ulicach mało kobiet, a te które spotykamy chodzą tradycyjnie ubrane. Chyba będziemy się kąpać w ubraniach. Na razie się nie spieszymy. Obserwujemy. Po jakimś czasie na plażę przychodzą zachodni turyści. I turystki. Dziewczyny zrzucają ubrania, zostają w strojach kąpielowych. Wchodzą do wody. I nie lecą kamienie w ich stronę :-). Nikt też nie robi tu z tego wielkiej sensacji. No, niektórzy siedzą sobie w pobliżu i tak niby nie zwracają uwagi na kąpiące się kobiety. Ale ukradkiem zerkają. Przyjeżdża też jakąś wypasioną bryką starszy, tradycyjnie ubrany jegomość, który przysiada pod plażowym parasolem. No cóż, nadmorski klimat zapewne mu służy.
Jeden z miejscowych Jordańczyków prowadzi tu już od lat niewielki plażowy interes: wypożycza sprzęt do snorkelingu, organizuje mini wycieczki nurkowe, dostarcza jedzenie dla plażowiczów. No i dokarmia i leczy tutejsze psiaki. Wypożyczamy od niego zestaw maska+ rurka.

No i wreszcie wskakujemy do morza. I zaraz z niego wyskakujemy. Bezpośrednie spotkanie z jeżowcami i meduzami na dzień dobry na chwilę osłabiło nasze zapędy do eksploracji podwodnego świata. Ale już wszyscy miejscowi udzielają pomocy, porad, uspokajają… Stajemy się fachowcami w tym temacie… Chyba możemy zacząć nurkować.
Mija kilka godzin, które spędzam w wodzie. I znów nie mogę się napatrzeć…. Bajka. Tutejsza rafa jest chyba równie piękna, jak ta po stronie izraelskiej. Ludzi tu zdecydowanie mniej. Choć jednak bardziej swobodnie czuliśmy się w Izraelu.

czytaj dalej

INFO:

Biwakujemy na plaży bezpłatnie w tej lokalizacji: 29°25’26.9″N 34°58’24.5″E

Plażujemy i pływamy tutaj: 29°25’46.9″N 34°58’29.2″E
Tu też wypożyczamy zestaw maska + rurka do snorkelingu (5 JOD za komplet na cały dzień) i korzystamy z posiłku (całkiem niezły kurczak z pysznym ryżem i warzywami – 7 JOD ogromna porcja).

W tych okolicach jest bardzo dużo ciekawych miejsc, w których można nurkować. Prócz pięknej rafy są też takie atrakcje jak zatopiony czołg, czy samolot. Bardzo dobra strona z wszystkimi informacjami o miejscach nurkowych
tutaj

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments