lipiec 2013 archive

You are free.

You are free. To uslyszelismy wczoraj na granicy na Torugart Pass. Po tylu kombinacjach i podchodach jak ta przelecz przejechac nie bardzo chcielismy wierzyc ale nie czekalismy az ktos zmieni zdanie. Nie puszczaja tedy turystow a jak nam sie to udalo to dluzsza opowiesc. Jestesmy 150 km za granica w ok Naryn.

Graniczne przygody

Nie dosc ze telefon mi nie dziala, to w Kirgistanie i Tadzykistanie zasieg praktycznie zaden (tylko duze miejscowosci, a w takich praktycznie nie bylismy) Pamir to w ogole zapomniany przez cywilizacje region… Pustynne, bezludne w wiekszosci tereny – od czasu do czasu tylko jakis pasterz. Dojechalismy na granice (Kulma Pass) (wiekszosc ludzi miejscowych nas zapewniala, …

Kontynuuj czytanie

Kolejna porcja zdjęć

…nowe fotki są już tutaj

Kaszgar i chińskie znaczki

Wzielismy pierwszy prawdziwy prysznic od trzech tygodni! Dzisiaj dotarlismy do Kaszgaru. Co prawda udalo nam sie pomylic droge i pojechalismy w calkiem innym kierunku od zamierzonego. Dotarlismy nawet do duzego miasta myslac ze to Kaszgar (te chinskie znaczki na drogowskazach bez zadnych ludzkich substytutow:-)). Szukamy w tym „Kaszgarze” starego miasta, centrum, ulicy z poleconym hostelem… …

Kontynuuj czytanie

Chiny

Wreszcie w Chinach. Udalo nam sie pokonac rozne graniczne przeszkody i teraz biwak na wyspie na gorskiej rzece. Pierwsze kontakty z tutejszymi ludzmi zakupy niezbyt udane za to jedzenie w byle jakiej knajpie o dziwo pyszne szczegolnie w porownaniu z tadzyckim Za ok dwa dni kaszgar

fotki

Pokonujac rozne przeszkody udalo sie wrzucic kilka fotek

dotarlismy do Khorog

Dojechalismy do wielkiej tutejszej metropolii, miasteczka polozonego na granicy afganskiej – Khorogu. Jest net! Kilka ostatnich dni to jazda droga (droga to za duzo powiedziane, to raczej bezdroza) wzdluz granicy z Afganistanem. Caly czas mocno pod wiatr. Klimat w dolinie calkowicie rozny – cieplutko i zielono. Za chwile ruszamy z miasta i znow czeka nas …

Kontynuuj czytanie

Najwyższa przełęcz

Dzisiaj pokonalismy najwyzsza przelecz na trasie 4644. Nie bylo lekko. Od kilku dni jestesmy powyzej 4 tys. Bol glowy, oslabienie. Ale teraz juz ok. Jestesmy w Murghabie. Mial tu byc net ale nawet z pradem slabo. Tylko wiatr mozg wywiewa. Jutro ruszamy w strone granicy z Afganistanem.