Murcja i Costa Calida

Może nad morze? Nasyciliśmy się już w Hiszpanii wspaniałymi górskimi krajobrazami, wiec postanawiamy końcówkę trasy do Alicante przejechać wybrzeżem. Ale nie tak szybko. Jeszcze sporo potu popłynie podczas kolejnych górskich dni zanim wykąpiemy się w Morzu Śródziemnym. A i tam płasko nie będzie:-)

Jedziemy dół – góra – dół – góra przez kolejne pasma górskie:
Sierra del Pozo z dalekimi panoramami na Sierra Nevada i morzem oliwek w dolinach…
Sierra de Cazorla ze swoimi cudnymi sosnami…
Sierra de Castril z kanionami i maleńkimi uroczymi miejscowościami…

Kontynuuj czytanie

Pustynia Gorafe

Gorafe i okolice były jednym z głównych celów mojej hiszpańskiej podróży. Zainspirowało mnie do tego wyboru zdjęcie przypadkowo zobaczone w sieci.

Dość długo szukałam informacji, co to za miejsce. Badlands, pustynne tereny w okolicy miasteczka Gorafe o tak niezwykłej geologii, że nie mogłam tego sobie odpuścić. To „el desierto más desierto de España” (najbardziej opustoszała pustynia w Hiszpanii) i jak twierdzą pustynni znawcy „nie ma drugiej takiej pustyni w całej Europie”.

Kontynuuj czytanie

Granada i okolice

Po 4 tygodniach przemierzania różnych rejonów Hiszpanii, przyszedł czas na ostatnią, najbardziej południową część. Po kilkugodzinnej podróży autobusem z Madrytu jesteśmy w Granadzie. To miasto ma niesamowitą atmosferę – „Quien no ha visto Granada, no ha visto nada” mówią Hiszpanie (Kto nie widział Granady, w ogóle nic nie widział).
Kolorowa, ciepła mieszanka o charakterze wschodniego miasta. Jak ja lubię te miejsca, gdzie przenikają się światy, gdzie nie wiesz, co zobaczysz za rogiem kolejnej wąskiej uliczki…

Kontynuuj czytanie

Afrykańskie mandazi

Tym razem słodkie co nieco. Popularne w Kenii mandazi to kokosowe, chrupiące mini pączusie lub racuchy jadane powszechnie na śniadanie. Mandazi z wierzchu jest chrupiące, w środku puszyste. Te zalety zawdzięcza wiórkom kokosowym i mące ryżowej.

Kontynuuj czytanie

Afrykańska „dawa” lekiem na wszystko

W języku suahili słowo dawa oznacza lekarstwo. Już pierwszego wieczoru w Nairobi, gdzie zaczynaliśmy kenijskie przygody, piliśmy ją w wersji na gorąco i ostro, poczęstowani przez tutejszych franciszkanów. W misjach prowadzonych przez dwóch wspaniałych polskich zakonników zatrzymaliśmy się na kilka nocy.

Dawa zaskoczyła nas mocnym wyrazistym smakiem imbiru, limonki, miodu i… czosnku! Samo zdrowie, jak zapewniali braciszkowie. No, jakże by inaczej. Ja jednak preferuję wersję bezczosnkową i zamieszczam przepis na właśnie taką.

Drugie spotkanie z dawą nastąpiło w restauracji, gdzie dostaliśmy ją w postaci alkoholowego drinka z dodatkiem lodu. Pozostało tylko podziękować barmanowi – kiedy z uśmiechem podał nam szklaneczki (i skasował paręset szylingów): „Asante„. To było pyszne – orzeźwiające, w sam raz na tutejsze upały. Dawa w Kenii zajmuje drugie miejsce wśród procentowych napojów. Pierwszym jest świetne lokalne piwo, „Tusker”.

DAWA BEZALKOHOLOWA

SKŁADNIKI:

  • Szklanka wody
  • Limonka – 1 sztuka (często zastępuję połówką cytryny)
  • Imbir świeży – kilka plasterków
  • Kurkuma – szczypta
  • Brązowy cukier trzcinowy – 1 łyżeczka
  • Miód – 2 łyżeczki
Kontynuuj czytanie

Zatar (zahtar) – arabska przyprawa

To przyprawa, bez której nie istnieje arabska kuchnia. Libańczycy nie wyobrażają sobie początku dnia bez pieczywa manoush z zatarem. Ale i sąsiedzi zataru nie unikają – Maroko, Egipt, Izrael, Turcja, Iran czy Armenia – tam też unosi się charakterystyczny zapach zataru.


SKŁADNIKI

  • 2 łyżki zmielonego sumaku
  • 1/2 szklanki uprażonego białego sezamu
  • łyżeczka soli
  • 2 łyżeczki majeranku
  • 2 łyżeczki tymianku
  • 2 łyżeczki bazylii
  • 2 łyżeczki cząbru
  • 2 łyżeczki oregano
  • 2 łyżeczki hyzopu


PRZYGOTOWANIE


Wszystkie wymienione zioła powinny być suszone. Nie panikujcie, nie potrzebujecie wszystkich składników żeby przygotować zatar. Najważniejsze są sumak, sezam i sól. Z pozostałych składników wystarczy wybrać 3. Ja lubię tymianek, majeranek i bazylię. Ale można eksperymentować dodając ulubione, albo po prostu takie, jakie akurat macie.

Zioła trzeba zmielić grubo, albo, lepiej, rozetrzeć w moździerzu.
Po uprażeniu sezamu na patelni i rozgnieceniu nasion sumaka, mieszamy wszystkie dostępne składniki i mamy gotową przyprawę. Przechowujemy w szczelnie zamkniętym pojemniku.

Manoush, czyli libański chleb z zatarem

Libańczycy już od wczesnego ranka pędzą do najbliższej piekarni. Mogliby to robić z zamkniętymi oczami, kierując się tylko zapachem. Zapachem świeżego chleba, przez który przebija się silny aromat zataru.

Kontynuuj czytanie

Empanady – pierożki Ameryki Południowej

Kto nie lubi pierogów? Każdy kraj ma swoje tradycyjne ich wersje. W  Ameryce Środkowej i Południowej królują empanady.

W naszej podróży przez Chile to właśnie empanady ratowały nas przed niechybną utratą wagi. Zaczęliśmy je poznawać już parę chwil po wylądowaniu na wiejskim lotnisku, w Balmacedzie.  Pierwszy przydrożny malutki sklepik, a w nim… polska wódka i domowej produkcji empanady. Już wiemy, że będzie dobrze 😉

Kontynuuj czytanie