Category: Ludzie w drodze

Spotkania, wrażenia, zwyczaje, przyjaźnie

Dolina Qadisza

Głęboka, o stromych ścianach, dawniej niezwykle trudno dostępna. Stała się schronieniem dla wielu grup chrześcijan, którzy przybywali w te strony: maronitów, melchitów, jakobitów, Ormian, a nawet Etiopczyków.

Przez Góry Libańskie

To był dzień bez zabytków i zwiedzania, za to z cudnym, górskim etapem. Z gorącej doliny Bekaa upalna wspinaczka na wietrzną przełęcz 2580 m n.p.m. Na przełęczy oczywiście posterunek wojskowy. Strategiczny. Jeden z niewielu, gdzie jesteśmy kontrolowani. I widok na morze. Mgieł. Nurkujemy.

Dolina Bekaa. I Syria tuż, tuż

To potężna, życiodajna kraina sprzyjająca uprawom wszelakim. Sady, pola uprawne, hodowle zwierząt i winnice.

W jednej z nich, w rodzinnej winnicy Rayak, właściciel zaprasza nie tylko na degustację wina i araku, ale i na nocleg. Korzystamy:-) Nie mamy innego wyjścia, bo degustacja była „na bogato” i w tym dniu dalsza jazda stała się niemożliwa. Emanuel, właściciel winnicy okazuje się przemiłym człowiekiem, gawędziarzem i spędzamy kolejne godziny na kolejnych rozmowach o Libanie, o Polsce, o podróżach, rodzinie, wartościach. O życiu. Namioty między beczkami i winnymi krzewami, więc usypia nas woń araku i fermentującego wina…

Libańczycy i ich ojczyzna

Libańczycy to radośni ludzie, otwarci, gościnni i chętni do pomocy. To niesłychane ile dobrej energii potrafią nam przekazać. Mam nadzieję, że choć trochę potrafimy się odwdzięczyć. Na pewno chcemy jak najwięcej zobaczyć, dowiedzieć się, poczuć, zrozumieć. I widzę, że spotykanym na naszej drodze ludziom też na tym bardzo zależy. Żeby opowieści o ich życiu, rodzinach, …

Kontynuuj czytanie

Liban. I tyle wrażeń

Dopiero pierwsze dni podroży, a wrażeniami można by obdarzyć konkretny kawałek życia. Spotkania. Obrazy. Zapachy. Przyroda. Historia. Zdziwienia. Z lotniska ruszamy na południe. Najpierw przez zatłoczone, gwarne dzielnice muzułmańskie Bejrutu – typowy rozgardiasz, hałas, pęd, ale i uśmiechy, pozdrowienia i zaproszenia. Na kawę, na wodę, na owoc, do rozmowy… Pierwsze wojskowe posterunki, uzbrojeni żołnierze, pojazdy …

Kontynuuj czytanie

Europa da się lubić (?)

Dzień bazowy w Bonneville, a to z powodu przelewającego się wielogodzinnego deszczu, a to z powodu oczekiwania na resztę ekipy, która jutro przylatuje… Jest więc czas na małe podsumowanie. Kilka krajów w kilka dni z bardzo subiektywnej perspektywy rowerowego siodełka. 1. NIEMCY + Prawie wzorowy porządek i organizacja + Cudna Saksonia i urocza Bawaria. + …

Kontynuuj czytanie

Kogutki

Przez 4 ostatnie dni przejechaliśmy ponad 400 km spotykając tylko jednego białego turystę, norweskiego motocyklistę. A podobno Tajlandia to taki popularny kierunek 🙂 Krążąc dziś po dróżkach i bezdrożach okolic Parku Narodowego Khao Sok trafiliśmy nagle na zgromadzenie samochodów tutejszych rolników i hodowców. Zaparkowane w okolicy budynku, z którego dochodziły głośne okrzyki. Obok wiklinowe klatki. …

Kontynuuj czytanie

Żegnamy Kambodżę

Uff. Dostarczyła nam mnóstwo wrażeń i emocji, lecz okazała się podczas tego prawie dwumiesięcznego wyjazdu najtrudniejszym krajem do podróżowania z perspektywy rowerowego siodełka. Zaskoczył mnie niski poziom życia ogromu ludzi. Podziwiam ich pomysłowość i niezłomność w walce o każdy dzień i spokój, który im towarzyszy. Zaskoczeniem była też niska świadomość konieczności dbania o środowisko wokół. …

Kontynuuj czytanie